Cześć!
Dzisiaj pierwszy raz od dawna wstałam sama, bez budzika. Wczoraj był dzień pełen wrażeń – mianowania J i tak późno wróciliśmy z Marcinem do domu, że postanowiłam sobie dać trochę luzu i nie nastawiałam budzika. Piękna sprawa.. chociaż w sumie obudziłam się koło 8 bo moje plecy nie pozwoliły mi już dłużej spać. Tak czy siak nie słyszeć budzika to już sukces.
Dzisiaj pierwszy raz od dawna wstałam sama, bez budzika. Wczoraj był dzień pełen wrażeń – mianowania J i tak późno wróciliśmy z Marcinem do domu, że postanowiłam sobie dać trochę luzu i nie nastawiałam budzika. Piękna sprawa.. chociaż w sumie obudziłam się koło 8 bo moje plecy nie pozwoliły mi już dłużej spać. Tak czy siak nie słyszeć budzika to już sukces.
Wczoraj nie
dokończyłam rozpakowywania prezentów także od rana miałam miłe zajęcie. Trochę
tego się nazbierało: książka, antyrama z listami od instruktorek z hufca,
żabcia, melon, dziurkacz, lampion, wiadereczko z przeróżnymi rzeczami,
niezbędnik z Ritą – przyda się niesamowicie, będę się dzisiaj modlić do niej o
maturę brata, bo czarno ją widzę… a no i sterta
kabanosów J
super, miło się to wszystko ogląda, czyta..
Nostalgii
koniec – Marcin mnie upomina, że za pół godziny Msza i muszę być za 15 minut
gotowa do wyjścia.. oczywiście w tym czasie nie sposób się np. umalować, ale to
nie problem dla harcerki wyjść bez żadnej
kreski J.
Idziemy do kościoła, jest 9:45 tym razem do kościółka na Stradomiu, a nie do
Sanktuarium (głównego kościoła w Myślenicach). Jest mały, ale bardzo przytulny,
bardzo lubię do niego chodzić. W środku ma drewniany wystrój i jest malowniczo położony, u podnóża
plebańskiej góry.
Nie wiem czy wiecie ale mieszkam już od prawie 3 lat w Myślenicach.
Lubię to miasto, ale..
… nie
dlatego że jest bardzo nie logicznie ukształtowane po względem komunikacyjnym i
przestrzennym,
… nie
dlatego, że nie ma kto odśnieżać chodników w zimie,
… nie
dlatego, że nie ma gdzie zaparkować pod blokiem po 16,
… nie
dlatego, że ludzie są dziwni,
… nie dlatego, że reklama to pierwsze co można
zobaczyć wjeżdżając tu..
Ale dlatego,
że w każdym miejscu widać góry, że jest rzeka i stok narciarski, że mogę tu
oddychać, że mogę wyjść w dresie do sklepu i że blisko jest stąd dojechać w
moje ulubione miejsce małopolski. Jak zaczęłam tu pracować to ilekroć
wychodziłam z pracy myślałam sobie, że jestem jak na wakacjach J
Góry mimo, że nie wysokie, to są w zasięgu ręki i ja czuje się wśród nich jak
ryba w wodzie. Bardzo lubię to miasto właśnie z tego powodu. A tak poza tym to
dużo mu brakuje – przede wszystkim ładu i organizacji.
Ale przejdźmy do tego co się dzieje. Wróciłam z kościoła i pisze
relacje na bieżąco, a to dzięki temu że Marcin smaży kotlety. Ja mam chwile na
zebranie myśli. Kotlety nie są na dzisiaj a na najbliższe 2 dni, niedziela to
dzień kiedy możemy gotować na cały tydzień, bo w ciągu tygodnia późno
przychodzimy po pracy i jesteśmy bardzo zmęczeni i głodni.
Dobra - zaczynam się zbierać się do Niepołomic – jedziemy na obiad do mojej
mamy, tak bez powodu, nie mam żadnej zbiórki ani nie odwiedzam nikogo przy
okazji. Mama jest bardzo zdziwiona tym faktem J
U mamy na obiad są kotlety J
tylko drobiowe ( te Marcinowe były schabowe) do tego kapusta zasmażana i
ziemniaki, a na dokładkę gołąbki – ja zostałam przy pierwszej wersji. Przy
obiedzie rozmawiamy co u nas. Moi młodsi bracia tydzień temu byli na rajdzie
samochodów FSO. Mieli kilka przygód. Radzio startował swoim super polonezem w
wyścigu ale przegrał z jakimś fiatem i jest zawiedziony, ale kupił sobie
książkę o historii FSO i się cieszy.
Wojtuś ma jutro maturę i uczy się od tygodnia :D Mam nadzieję, że mu
wystarczy i że zda. Poprosił mnie o pomoc w prezentacji maturalnej więc pewnie
będę jeszcze siedzieć wieczorem. Tata prosi żebym mu sprawdziła czy są bilety
na koncert w Myślenicach (11 maja) na Teresę Werner - ehh.. mój tata lubi śląskie disco polo – co
za szczęście że nie ma kto z nim jechać.. Mama narzeka na zdrowie, ale do
lekarza nie pójdzie – także w sumie standard. Ja opowiadam o swoim ogródku.
Marcin zajada się gołąbkami.
Po obiadku kawa/herbata, ciastko i balkon, tylko trochę zimno było.
Aaaa rodzina oczywiście gratulowała mojego nowego stopnia, ale jak zawsze
musiałam tłumaczyć czym się różni funkcja od stopnia, czasem mi się wydaję że
tylko mój staruszek (tata) coś ogarnia J, ale tylko dlatego że był w wojsku.
Wracając z Niepołomic podjechaliśmy do Drogini (7 km od Myślenic w
stronę WIsniowej), do domów moich teściów, niestety nie było ich w domu (coś
się nie dogadaliśmy) więc tylko spojrzałam na moje grządki i pojechaliśmy do
Myślenic.
Niedzielny wieczór upływa przy komputerze, szukam bratu materiałów do
pracy, odpisuje na harcerskie maile i próbuje się zebrać do uzupełnienia
książki praktyk – ostatni wpis to sierpień 2012. Szkoda, że nie mam w domu
takiej Basi D. która przyskrzyni i wtedy wszystkie dokumenty są na czas….
Za długie to wolne, nie chce mi się iść jutro do pracy.. poniedziałki
bywają ciężkie… może uda mi się jutro napisać co słychać na budowie J
Do usłyszenia !
hm. Aleksandra Popek HR
Niepołomicki Hufiec Harcerek i Zuchów "Świt"
Niepołomicki Hufiec Harcerek i Zuchów "Świt"
:)
OdpowiedzUsuń