wtorek, 24 czerwca 2014

Erazmusowy dzień w Brukseli

Poniedziałek, 28. czerwca 2014, Bruksela


Dzisiejszy dzień miał się zacząć o 7:30, kiedy to po raz pierwszy miał zadzwonić mój budzik. Tymczasem pierwsza pobudka nastąpiła już półtorej godziny wcześniej. O godzinie 6:00 za moimi oknami Panowie robotnicy przeprowadzający remont ulicy postanowili powiercić dziury młotem pneumatycznym. Nie mam pojęcia dlaczego zachcieli robić to akurat w poniedziałek z samego rana – zwłaszcza, że taka godzina w Brukseli to jeszcze środek nocy. Większe ilości ludzi na ulicach zaczynają pojawiać się dopiero około 8:00, gdyż mało kto zaczyna w Belgii pracę przed tą godziną. Nie pomogło zamknięcie okna ani ściągnięcie nocnej lampki ze stolika (która wprawiona w drgania obijała się o ścianę). Około 7:00 poddałam się i stwierdziłam, że ta pobudka to znak, że czas wstać wcześniej i dokończyć czytanie artykułu na temat Computing on-demand, na który nie starczyło mi już sił wczorajszego wieczoru.

Kalendarz :-)
Gdy wyszłam z łazienki po porannych rytuałach moja współlokatorka Zuza odhaczała właśnie kolejny dzień na wykonanym przez nią kalendarzu, wiszącym na naszej lodówce. I tak ze statystyk Zuzy, które prowadzi już od dwóch miesięcy, wynika że: do ostatniego egzaminu, czyli upragnionego końca sesji, pozostało nam 5 dni, do powrotu do Polski 11, a w sumie jest to mój 123 dzień pobytu na Erasmusie w Brukseli.


Część materiałów na egzamin
Około 9:00 wyruszyłyśmy w kierunku VUB (Vrije Univeristet Brussel) by przed egzaminem z Information System Strategy & Management  wydrukować jeszcze brakujące materiały.  To już czwarty nasz egzamin na tej uczelni, jednak pierwszy ustny w formule open-book. Metoda ta polega na tym, że po wejściu na egzamin dostaje się dwa pytania. Czas na przygotowanie do odpowiedzi to godzina, podczas której można korzystać ze wszystkich przyniesionych ze sobą materiałów (wykluczając urządzenia elektroniczne), do ostatecznej odpowiedzi podchodzi się już z jedną kartką własnych notatek i trzeba przez 5 min odpowiadać na zadany temat. Proste? Nie do końca J Materiał z tego przedmiotu i pytania dotyczą przede wszystkim zrozumienia omawianych zagadnień, czego bez wcześniejszej lektury artykułów, raczej nie da się osiągnąć podczas godziny przygotowań.


Bardzo zielony teren
kampusu VUB w kwietniu 
Około pół godziny po południu zaczęłam walkę o swoje 60% oceny z tego przedmiotu (pozostałe 40% zdobywaliśmy już wcześniej robiąc grupowy projekt). Musiałam rozpoznać dwa wykresy i o nich opowiedzieć. Jeden dotyczył systemu COBIT (Control Objectives for Information and related Technology) i jego nawiązania do zagadnień Business/IT alignment. W drugim pytaniu miałam omówić macierz IT Portfolio Risk – opisującą zależność wielkości realizowanych projektów z korzyściami jakie mogą przynieść i ryzykiem jakie ze sobą niosą.  Po minie Profesora ciężko było określić czy moje odpowiedzi są wystarczające, gdyż do wszystkich studentów tak samo sympatycznie się uśmiechał ;) Oficjalne wyniki dopiero za dwa tygodnie.

Gdy wracałam do domu czułam wielką ulgę, że już większość egzaminów za mną. Postanowiłyśmy z Zuzą zrobić sobie małą nagrodę, którą dziś stanowiły lody ze speculoosem – belgijską odmianą piernika, który występuje w większości słodkich belgijskich przysmaków (gofry ze speculosem, krem do kanapek,  tiramisu, czekolada itd.).



W domu włączył mi się tryb nadrabiania zaległości po trzech dniach nierobienia nic innego niż siedzenie nad książkami. Posprzątałam w szafce, umyłam podłogę i usiadłam do komputera. Za nim zaczęłam odpowiadać na maile harcerskie obejrzałam wykład na temat 8 źródeł radości https://www.youtube.com/watch?v=837dpjuqsPM.  Później wzięłam się za poprawianie zadań kursantkom Kursu Metodyki Harcerek Ekwinokcjum 2014 oraz zadzwoniłam do taty z życzeniami w Dniu Ojca.

Potem wpadły Juliette i Veronika – moje kuzynki, sąsiadki, które mieszkają w Belgii od urodzenia, ale ich mama jest Polką. Dziewczyny mają już wakacje dlatego tylko czekają, kiedy nie będziemy się uczyć i będą mogły do nas wpadać. Dziś zrobiłyśmy razem budyń i zagrałyśmy w Znaj Znak – dla nich, które polskiej historii uczą się tylko w sobotniej szkole polskiej to naprawdę wartościowa rozrywka.


Wieczorem (który w Belgii jest przedłużony bo ściemniać zaczyna się grubo po 22) jeszcze krótkie rozgrywki w kosza na Drogenbosie. Drogenbos to wioska pod Brukselą (ale według definicji mojego taty, który odległość mierzy tym czy dojeżdża gdzieś tramwaj, i tak blisko centrum) pena urokliwych zakątków jak sosnowy las czy park ze stawem, w którym żaby wygrywają nocą przepiękne koncerty. Po powrocie do domu zajrzałam do notatek z Global Banking – przedmiotu z którego czeka mnie w sobotę ostatni egzamin ustny (tym razem close-bookL) i stwierdziłam, że bliżej przyjrzę im się dopiero jutro ;).


Przed snem jeszcze rozmowa na Skajpie z Olą, która zdała mi między innymi relacje z rozpoczynającego się właśnie w Skawinie Tygodnia Teatralnego, w którym nie mogę uczestniczyć ani jako widz, ani jako aktor, pierwszy raz od zapoczątkowania tradycji tego wydarzenia – czyli 11 lat.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany udziałem to zapraszam: http://www.ckis.pl/nuda-nic-sie-nie-dzieje-umrzec-mozna-niewatpliwie-takie-slowa-uslyszymy-podczas-xi-skawinskego-tygodnia-teatralnego--dlaczego--sprawdzmy-sami,81,1517,start.html

Na zakończenie dnia przyszedł czas na lekturę Ewangelii przyporządkowanej dzisiejszej dacie (to mój nowy codzienny rytuał – polecam nie tylko do realizacji kolejnych stopni) Z dzisiejszego komentarza do najbardziej spodobało mi się stwierdzenie, że współczesny świat potrzebuje bardziej świętych niż reformatorów (to tak apropo wytykania innym drzazgi w ich oczach, a nie dostrzegania belki we własnym).


 
Zachód słońca w jednym z moich ulubionych
miejsc w Brukseli - przy panoramie miasta na Luise
I znów dzień kończę grubo po północy, mam tylko nadzieję, że Panowie robotnicy jutro rano będą bardziej łaskawi… 






phm. Barbara Mioduszewska HR

Hufcowa Hufca Harcerek Kraków-Podgórze,
Studentka IV roku MSG na UEK, aktualnie na półrocznym Erasmusie w Brukseli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz