Autor: harcmistrzyni Wróbel
Pierwsza pobudka, druga pobudka, trzecia
pobudka…..czas wstać! I co całkiem szybko! Bo przecież jak minie wtorek to już
prawie mam… weekend! ( z dużym przymrużeniem oka).
Otóż zawsze we wtorki dużo się dzieje!
Po tym jak zadzwoni budzik, kilka pobudek co 2 minuty, dzwoni tramwaj zaraz po
tym jak do niego wbiegam a następnie dzwoni dzwonek szkolny!
Ten dzwonek oznacza wiele: po pierwsze ,
że nie spóźniłam się do pracyJ, po drugie że Kasia, Tomek, Arek i
Gerard już biegną w moją stronę, a po trzecie oznacza start kolejnej
niepowtarzalnej przygody!
O tym co dzieje się po dzwonku- bardzo
chętnie opowiem osobiście! Zdradzę jedynie, że dzisiaj: Tomek nauczył się
wiązać lewego buta i z radości powiązał wszystkie buty w szatni na basenie (
podczas gdy ja próbowałam wysuszyć głowę Kasi, która udawała syrenkę), Arek
miał premierę samodzielnego pisania cyfry trzy i napisał ją również na twarzy
Gerarda, Gerard pohamował się przed kilkoma przekleństwami co było wielkim
wyczynem, a Kasia zaczęła produkcję ozdób świątecznych na zajęciach z gliny i
przypuszczam, że w tym tempie do świąt wyprodukujemy ich na 60 choinek. Więcej
nie zdradzam! Polecam poznanie moich uczniów osobiście!
Wracając do dzwonków. Dzisiaj dzwonił
również ten w telefonie. Dzwonił do Kangura ( znane harcerkom miejsce;-), ale
przede wszystkim dzwonił bo kilka ważnych, mądrych osób chciało rozmawiać ze
mną. Zyskałam
dzięki nim chustę do noszenia dzieci( o tym jeszcze będzie wzmianka jutro;-),
nową perspektywę rozwoju, i kilka opowiastek z życia… a zaraz to ja będę dzwonić
do moich ulubionych hufcowychJ
Ostatnia ciekawostka jest taka, że każdy
dzień wrażeń kończę spacerem do domu. Spaceruję z Dietla na Most Grunwaldzki
przez Rynek Główny. Ciekawe czy wiecie co i ile razy w tym czasie dzwoniło?J
Do
jutra! CZUWAJ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz