niedziela, 16 marca 2014

Zielonym GARBUSEM


zielonym GARBUSEM


…niedzielne popołudnie… myślami biegnę do 13.03. mojego „blogowego dnia”, by móc wklepać jego szlak…

skład 5ciu studentek architektury, zgodnie z naturą zawodu spóźnionych w czasie, pół godziny po wytyczonej godzinie siedziało „upakowanych” w pięknym, zielonym garbusie, by wyruszyć na prawdziwą przygodę projektowania.

Bohaterem i świadkiem tej ekspedycji, jestem we własnej osobie ja.*

***

KRAKÓW - Zakopianka

Ułożone w harmonijkę, z powykrzywianymi głowami, suniemy naszym wozem wszystkim zapewne znaną Zakopianką. Rozpoczęło się od przebrnięcia przez korki, by potem gładko sunąć lewym pasem, żeby jednak zdążyć na czas. W końcu odstawiamy naszego zielonego Garbuska i podążamy na wyznaczone miejsce zbiórki.

ZAKOPANE – dworzec

Lista obecności, wszyscy odstawieni w Krupówkowym stylu, podążamy dumnie ugrupowaniem 100 osób, w stronę Urzędu Miasta na ważne spotkanie. Wtedy budzi się w człowieku dusza instruktorska, żeby chociaż czwórkami, żeby chociaż zauważyć innych ludzi na chodniku, żeby nie tkwić w tym beznadziejnym tłumie jak bezwładna owca, podążająca w rytmie pozostałych…, ale nie da się…

ZAKOPANE – Urząd Miasta

Sala wypełniona po brzegi, siedzimy pełni uwagi, a do naszych uszu docierają same pozytywne słowa:

„Waszym celem, młodych ludzi, jest projektowanie miasta i architektury, w zgodzie z nowoczesnym trendem rozwojowym, a jednocześnie z pamięcią o mądrej kontynuacji skłaniającej się ku regionalizmowi krytycznemu. Budowanie architektury nowoczesnej, a górskiej. Uleczając tkankę urbanistyczną miasta.” – usłyszeliśmy od wykładowcy

„Witamy w Zakopanem, bardzo nam miło, że zacne grono studentów Politechniki Krakowskiej, będzie zajmowało się projektami w naszym mieście. Ważne jest dla nas spojrzenie młodych. Dlatego, Wasze realizacje, które ukażecie na planszach konkursowych w czerwcu, będą projektami koncepcyjnymi, dla naszych architektów. Serdecznie witamy!” – v-ce Prezydent Miasta

Potem nastąpiło parę słów, o problemach urbanistycznych Zakopanego, ale szczegółów naszych działek, na których mamy postawione zadanie zaprojektowania Empiku lub Centrum rozrywki lub Muzeum lub Hotelu, nie uzyskaliśmy. Na postawione tak pytanie powstało wśród prezentujących zamieszanie.

Wyruszyliśmy, więc z mapami w teren, niczym harcerskie zastępy.

ZAKOPANE – Działka nr 1, przy ul. Nowotarskiej

Mnóstwo zdjęć, parę wskazówek, oglądanie miejsc niedostępnych ze Street View, kojarzenie miejsc z mapą, lokalizowanie budynków do wyburzenia, analiza wysokości dachów – gzymsy, kalenice, wysokości kondygnacji,…

Wszystkie zmysły wyczulone…w powietrzu unosi się piękny zapach oscypka, można się udusić, aż tak świeżym powietrzem, góry niemiłosiernie swym wyglądem kuszą i przyciągają silniej niż największy magnes, pod palcami czuć bliskość gór, w ustach oscypek, w uszach słychać jak gaworzą ze sobą górale… nie można dziwić się Tetmajerowi, że uległ urokowi miejsca i całe serce włożył w „Na Skalnym Podhalu”…eh, góry moje, wierchy moje…

ZAKOPANE – Działka nr 2, przy ul. Grunwaldzkiej

Tu już można przystopować z analizą, bo wybrałam działkę numer 1 i dalej poddawać się rozkoszy miejsca, siedząc na ławeczce, wygrzewając na słoneczku…

ach czemu, czemu nie zaplanowałyśmy sobie wypadu Tatrzańskiego na ten dzień. Choć tydzień temu podążałam szlakami tatrzańskimi, to można bez końca…, z wytęsknieniem spoglądamy na panoramę i fundujemy sobie namiastkę tych uroków, wychodząc na Gubałówkę.


Wiatr we włosach, przyspieszony rytm serca, początek górskiego uroku…, ale na autobus nam spieszno, bo w Krakowie tyleż problemów pozostało, z którymi trzeba się zmierzyć i spraw, które trzeba doglądnąć. Czar pryska! Wracamy autobusem, snując marzenia o wyprawie…jeszcze pojedziemy, jeszcze…


„…w górach jest wszystko co kocham…”


KRAKÓW – RDA

Miła niespodzianka, rozeszłyśmy się w swoich kierunkach, ale na mnie czekało miłe zakończenie – mój chłopak przyszedł mnie odebrać z dworca. Popędziliśmy razem do mojego domu, szybkie ogarniecie się po podróży, a potem zaproszenie na wspólne przyrządzanie smakowitej kolacji – wymarzony wieczór, przerywany ciągłymi telefonami z ostatecznymi ustaleniami przed warsztatami dla zastępowych, które już tuż tuż…, a więc i nowa przygoda!

*pwd. Bernadeta Birczyńska wędr. Derwana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz