zielonym GARBUSEM
skład 5ciu studentek
architektury, zgodnie z naturą zawodu spóźnionych w czasie, pół godziny po
wytyczonej godzinie siedziało „upakowanych” w pięknym, zielonym garbusie, by
wyruszyć na prawdziwą przygodę projektowania.
Bohaterem i świadkiem tej ekspedycji, jestem we własnej osobie ja.*
***
KRAKÓW - Zakopianka
Ułożone w harmonijkę, z
powykrzywianymi głowami, suniemy naszym wozem wszystkim zapewne znaną
Zakopianką. Rozpoczęło się od przebrnięcia przez korki, by potem gładko sunąć
lewym pasem, żeby jednak zdążyć na czas. W końcu odstawiamy naszego zielonego
Garbuska i podążamy na wyznaczone miejsce zbiórki.
ZAKOPANE – dworzec
Lista obecności, wszyscy
odstawieni w Krupówkowym stylu, podążamy dumnie ugrupowaniem 100 osób, w stronę
Urzędu Miasta na ważne spotkanie. Wtedy budzi się w człowieku dusza
instruktorska, żeby chociaż czwórkami, żeby chociaż zauważyć innych ludzi na
chodniku, żeby nie tkwić w tym beznadziejnym tłumie jak bezwładna owca,
podążająca w rytmie pozostałych…, ale nie da się…
ZAKOPANE – Urząd Miasta
Sala wypełniona po brzegi,
siedzimy pełni uwagi, a do naszych uszu docierają same pozytywne słowa:
„Waszym celem, młodych ludzi, jest projektowanie miasta i architektury,
w zgodzie z nowoczesnym trendem rozwojowym, a jednocześnie z pamięcią o mądrej
kontynuacji skłaniającej się ku regionalizmowi krytycznemu. Budowanie
architektury nowoczesnej, a górskiej. Uleczając tkankę urbanistyczną miasta.” –
usłyszeliśmy od wykładowcy
„Witamy w Zakopanem, bardzo nam miło, że zacne grono studentów
Politechniki Krakowskiej, będzie zajmowało się projektami w naszym mieście. Ważne
jest dla nas spojrzenie młodych. Dlatego, Wasze realizacje, które ukażecie na
planszach konkursowych w czerwcu, będą projektami koncepcyjnymi, dla naszych
architektów. Serdecznie witamy!” – v-ce Prezydent Miasta
Potem nastąpiło parę słów, o
problemach urbanistycznych Zakopanego, ale szczegółów naszych działek, na
których mamy postawione zadanie zaprojektowania Empiku lub Centrum rozrywki lub
Muzeum lub Hotelu, nie uzyskaliśmy. Na postawione tak pytanie powstało wśród
prezentujących zamieszanie.
Wyruszyliśmy, więc z mapami w
teren, niczym harcerskie zastępy.
ZAKOPANE – Działka nr 1, przy ul.
Nowotarskiej
Mnóstwo zdjęć, parę wskazówek,
oglądanie miejsc niedostępnych ze Street View, kojarzenie miejsc z mapą,
lokalizowanie budynków do wyburzenia, analiza wysokości dachów – gzymsy,
kalenice, wysokości kondygnacji,…
Wszystkie zmysły wyczulone…w
powietrzu unosi się piękny zapach oscypka, można się udusić, aż tak świeżym
powietrzem, góry niemiłosiernie swym wyglądem kuszą i przyciągają silniej niż
największy magnes, pod palcami czuć bliskość gór, w ustach oscypek, w uszach
słychać jak gaworzą ze sobą górale… nie można dziwić się Tetmajerowi, że uległ
urokowi miejsca i całe serce włożył w „Na Skalnym Podhalu”…eh, góry moje,
wierchy moje…
ZAKOPANE – Działka nr 2, przy ul.
Grunwaldzkiej
Tu już można przystopować z
analizą, bo wybrałam działkę numer 1 i dalej poddawać się rozkoszy miejsca,
siedząc na ławeczce, wygrzewając na słoneczku…
ach czemu, czemu nie
zaplanowałyśmy sobie wypadu Tatrzańskiego na ten dzień. Choć tydzień temu
podążałam szlakami tatrzańskimi, to można bez końca…, z wytęsknieniem
spoglądamy na panoramę i fundujemy sobie namiastkę tych uroków, wychodząc na
Gubałówkę.
Wiatr we włosach, przyspieszony
rytm serca, początek górskiego uroku…, ale na autobus nam spieszno, bo w
Krakowie tyleż problemów pozostało, z którymi trzeba się zmierzyć i spraw,
które trzeba doglądnąć. Czar pryska! Wracamy autobusem, snując marzenia o
wyprawie…jeszcze pojedziemy, jeszcze…
„…w górach jest wszystko co kocham…”
KRAKÓW – RDA
Miła niespodzianka, rozeszłyśmy
się w swoich kierunkach, ale na mnie czekało miłe zakończenie – mój chłopak
przyszedł mnie odebrać z dworca. Popędziliśmy razem do mojego domu, szybkie
ogarniecie się po podróży, a potem zaproszenie na wspólne przyrządzanie smakowitej
kolacji – wymarzony wieczór, przerywany ciągłymi telefonami z ostatecznymi
ustaleniami przed warsztatami dla zastępowych, które już tuż tuż…, a więc i
nowa przygoda!
*pwd. Bernadeta Birczyńska wędr. Derwana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz