Muszę przyznać, ze w sumie
regularnie czytam wpisy na blogu, śledząc ciekawostki z życiorysów naszych
instruktorek ;) A tu zupełnie
niespodziewanie przyszła i na mnie kolej. Nie jest to zadanie proste, bo
wypracowania już dawno nie pisałam, a już zwłaszcza o sobie, może nawet nigdy…
Teraz jeśli mam napisać dłuższy tekst to albo jest to wypis pacjenta ze
szpitala, złożony de facto z suchych formułek, albo mail do drużynowych/kadry
szczepu. No ale spróbuję swoich sił ;) Trochę między innymi dlatego wpis
pojawia się dopiero dziś, choć opisać chcę sobotę.
Ad rem
Wczoraj kumpel od wspinu
zaproponował mi zainaugurowanie sezonu. Nie była to jedyna alternatywa na
sobotę- trwało forum zakażeń, no ale po trudach tygodniowej pracy to oczywiście
był dużo lepszy sposób na sobotę. Nie znajdziesz lepszej metody odreagowania
stresu po pierwszym w życiu nakłuciu lędźwiowym w celu pobrania płynu
mózgowo-rdzeniowego. Wszyscy, którym to opowiadam pytają co to jest, wiec dla
przybliżenia sprawy wklejam obrazek. Choć uznane za wyzwanie, wszystko odbyło
się zgodnie z planem, płyn został prawidłowo przeze mnie pobrany.
Zostawmy pracę, przecież to
weekend J
Wybór padł na Słoneczne Skały, które były pięknie rozświetlone pierwszymi
wiosennymi promieniami.
Wyjazd spod mojego domu 9:00, więc pospać było można trochę
dłużej niż zwykle ;) Wyciągnęłam z szafy linę, wrzuciłam do plecaka buty,
uprząż i kilka ekspresów i pojechaliśmy. Trzeba było odświeżyć materiał z kursu
;) Drogi zostały zaludnione niczym w ostanie ciepłe dni jesieni. Tak naprawdę
następnego dnia, gdy próbowaliśmy swoich sił w Dolinie Kobylańskiej okazało się
jak okropne mam zakwasy. Ale „Najlepszym wspinaczem jest ten, kto czerpie z
tego najwięcej radości.” (Alex Lowe)
W domu z wytęsknieniem czekała na
mnie siostra. Chciała wyciągnąć mnie na shopping, aby zakupić produkty
potrzebne na punkt na grę hufca. Rozpoczęłyśmy więc polowanie na łososia,
obwarzanek, śliwki… Może ktoś zgadnie dlaczego? ;) Już całkiem wieczorem
usiadłam z kubkiem herbaty, aby spisać ważne wnioski z minionej Rady Szczepu.
Teraz można rozprostować kości i ukoić ciało snem, by następnego dnia ruszyć w
przepiękne skały.
phm Malwina Birczyńska HR Mieszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz