środa, 2 kwietnia 2014

Wiosenne inauguracje


Muszę przyznać, ze w sumie regularnie czytam wpisy na blogu, śledząc ciekawostki z życiorysów naszych instruktorek ;)  A tu zupełnie niespodziewanie przyszła i na mnie kolej. Nie jest to zadanie proste, bo wypracowania już dawno nie pisałam, a już zwłaszcza o sobie, może nawet nigdy… Teraz jeśli mam napisać dłuższy tekst to albo jest to wypis pacjenta ze szpitala, złożony de facto z suchych formułek, albo mail do drużynowych/kadry szczepu. No ale spróbuję swoich sił ;) Trochę między innymi dlatego wpis pojawia się dopiero dziś, choć opisać chcę sobotę.

Ad rem

Wczoraj kumpel od wspinu zaproponował mi zainaugurowanie sezonu. Nie była to jedyna alternatywa na sobotę- trwało forum zakażeń, no ale po trudach tygodniowej pracy to oczywiście był dużo lepszy sposób na sobotę. Nie znajdziesz lepszej metody odreagowania stresu po pierwszym w życiu nakłuciu lędźwiowym w celu pobrania płynu mózgowo-rdzeniowego. Wszyscy, którym to opowiadam pytają co to jest, wiec dla przybliżenia sprawy wklejam obrazek. Choć uznane za wyzwanie, wszystko odbyło się zgodnie z planem, płyn został prawidłowo przeze mnie pobrany.





 

Zostawmy pracę, przecież to weekend J Wybór padł na Słoneczne Skały, które były pięknie rozświetlone pierwszymi wiosennymi promieniami.



Wyjazd spod mojego domu 9:00, więc pospać było można trochę dłużej niż zwykle ;) Wyciągnęłam z szafy linę, wrzuciłam do plecaka buty, uprząż i kilka ekspresów i pojechaliśmy. Trzeba było odświeżyć materiał z kursu ;) Drogi zostały zaludnione niczym w ostanie ciepłe dni jesieni. Tak naprawdę następnego dnia, gdy próbowaliśmy swoich sił w Dolinie Kobylańskiej okazało się jak okropne mam zakwasy. Ale „Najlepszym wspinaczem jest ten, kto czerpie z tego najwięcej radości.” (Alex Lowe)

W domu z wytęsknieniem czekała na mnie siostra. Chciała wyciągnąć mnie na shopping, aby zakupić produkty potrzebne na punkt na grę hufca. Rozpoczęłyśmy więc polowanie na łososia, obwarzanek, śliwki… Może ktoś zgadnie dlaczego? ;) Już całkiem wieczorem usiadłam z kubkiem herbaty, aby spisać ważne wnioski z minionej Rady Szczepu. Teraz można rozprostować kości i ukoić ciało snem, by następnego dnia ruszyć w przepiękne skały.

 

phm Malwina Birczyńska HR Mieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz