czwartek, 11 września 2014

Wielka Niespodzianka

https://www.youtube.com/watch?v=BgEDYxWvCfM


Właśnie ta piosenka z samego rana powitałam Ola w jej domu. Z pięknym ciastem i wybuchającą świeczką zawitałam z życzeniami.Wszystko to dlatego iż ja zaczynam studia germanistyki a Ola wyjeżdża na studia do Wiednia, wiec jeżyk niemiecki jest naszym nieodłącznym elementem spotkań.
Żadnej niespodzianki nie było bo młodszy brat Oli wszystko wygadał i kazał jej wcześnie wstać aby nie wyglądała brzydko gdy przyjdą przyjaciele w odwiedziny, mimo to Chmielota była szczęśliwa a mi udało się uszczęśliwić kolejna osobę. 

Jak to zawsze bywa cały dzień już toczył się wokół jej urodzin. Wraz z jej klasą zorganizowaliśmy małą niespodziankę. W wielkiej konspiracji kazałam jej pojawić się o 19 ;10 pod bagatelą i nie narzekać. 
Zanim jednak  cała niespodzianka nastąpiła, Syla jak to syla musiała odwiedzić między 15-17 swojego ukochanego instruktora pana Szymona i pojeździć troszeczkę po mieście. ( I powiem wam że dziś szło mi naprawdę świetnie a Szymon był miły jak nigdy) 
Zaraz po jazdach szybciutko udałam się do domu aby zabrać prezent ( tak naprawdę część prezentu bo największa niespodzianka już została ofiarowana w Holandii- polecam własne robione prezenty to się sprawdza jak nic innego. W tym roku wyczarowałyśmy karty do gry z naszymi zdjęciami i wspomnieniami przez całe życie) 

Ale przechodząc dalej , bo sie zanudzicie czytając co robię w życiu. 
Biegnąc pod Bagatelę wskoczyłam na chmielotę od tyłu zawiązałam jej oczy i wsadziłam do tramwaju,nawet nie wiecie jak krzyczała i prosiła o litość, ale nie ma litości. Z zawiązanymi oczami jechałyśmy aż na Lubicz a później z zawiązanymi oczami na moim głosem i klaskaniem musiała iść z Lubicz na Rondo Grzegórzeckie. Trwało to chyba z godzinę a ja miałam zabawę po pachy. 
Na szczęście udało się zanim wepchnęłam ją przypadkowo w szklane drzwi i spadła z krawężnika Ola wiedziała już że to będzie super niespodzianka. 

Zaraz później znalazłyśmy się w mieszkaniu naszej koleżanki a tam wszyscy najbliżsi Oli śpiewają sto lat i dają jej milion prezentów. Kiedy tylko odwiązałam jej oczy myślałam że zabije mnie za ta podróż ona jednak powiedziała ze nigdy nie miała tak pięknych urodzin, a na dokładne na Skypie mogła pogadać z Olga naszą 3 przyjaciółka. 
Gdyby to był koniec tego dnia byłabym nieusatysfakcjonowana. Dlatego też oddając Ole w ręce jej bardzo dobrych znajomych sama opuściłam ich i uciekłam na ulice nieznaną. Tam gdzie wszystko i wszyscy byli mi znani i za którymi bardzo tęskniłam. 
Najlepsi znajomi którzy dostarczają mi tyle energii że nie nigdy nie gaśnie. Tańcząc całą noc taniec towarzyski odpadają mi palce i stóp i boli mnie kręgosłup ale uśmiech przyjaciół gdy się spotkaliśmy po wakacjach był niesamowity. 
Choć powiem wam że ciągle nie radze sobie z niektórymi krokami w tych tańcach a już długo nad nimi pracuje. 

Był to kolejny dzień z cyklu Syla uszczęśliwia ludzi a oni w zamian za to robią dokładnie to samo. Ja podarowałam mojej przyjaciółce najpiękniejsze urodziny dotychczas a moi przyjaciele podarowali mi piękny wieczór w ich towarzystwie.  

Dlatego moja rada na dziś dla was jest prosta uśmiechnijcie się jutro do przypadkowej osoby na ulicy a ja uśmiechnę się kiedyś do was;)) 

pwd Sylwia Domoń wędr ( syla ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz